wtorek, 23 kwietnia 2013

Biały kołnierz, ostra kreska.

Czas wolny nie oznacza lenistwa. Nie obijam się, ale zabieram do pracy. Pierwszym, żywym dowodem jest dzisiejszy post.
Tak naprawdę nie pamiętam, kiedy ostatnio ubrałam te koszulę. Zawsze kojarzyła mi się trochę z więzieniem albo raczej z filmami, gdzie więzień ubrany jest w taką pasiastą koszulkę z kieszenią na piersi i piżamowe również pasiaste spodnie. Jednak dziś patrzę na moją szafę <czyt. wieszak> i stwierdzam, że ona nie może się tak marnować. Od dziś będę jej częstym manekinem.
PS. Wszystkim gimnazjalistom życzę powodzenia, ale tak naprawdę <rada starej ciotki Olgi ;-)> nie stresujcie się NICZYM, bo i tak się dostaniecie gdzie chcecie, a maturzystom <dzięki którym będzie następne trzy dni wolnego> radzę jednak powtórzyć materiał, bo w tym wypadku chyba nie jest tak fajnie ;-)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Bezgłowy Bill.

Co robią Miśki, gdy wychodzi słońce (oprócz uśmiechania się)??
Kombinują co by tu zrobić, żeby podzielić się z Wami wiosenną stylizacją bez użycia aparatu.
Bo oczywiście takowego nie posiadam (nie posiadam też głowy, co możecie zauważyć na dwóch pierwszych zdjęciach):-))
Jeśli chcesz, aby Oldżi i Caroline stać było na lustrzankę, wyślij smsa pod numer... lub prześlij odpowiednią sumę na konto.
Kwietniowe heheszki:))


 O proszę, a tu krzywa wieża w Pizie :)
 Buziaki dla wszystkich, którzy robię wszystko, aby spełnić marzenia (niekoniecznie dorobić się lustrzanki) :*

czwartek, 18 kwietnia 2013

A'la boyfriend's trousers/trecz from my dream.

Ten trencz pojawi się w postach niejednokrotnie, ponieważ go wielbię i noszę przy każdej możliwości. W końcu cóż się dziwić jak znalazło się już ten swój wymarzony. Idealny bo odpowiednia długość, klasyczny wzór i odpowiedni mój kolor. Na jesień będę go nosiła do kremowych kaloszy, to już pewne.
Po raz drugi pokazuję Wam się w spodniach o długości w połowie łydki. I choć znów drastycznie skracają mi nogi, to nie przeszkadza mi to, bo taki urok boyfriendów. Skracają, pogrubiają, a i tak większości się podoba. Mam już dla Was przygotowaną kolejną ich odsłonę, znów w taki lekko elegancki styl. Tylko w taki sposób możemy się ratować, żeby nie wyjść na 'chłopczycę'.
Już tak długo chodziłam do szkoły bez żadnych opuszczonych dni, że dziś jak na złość musiałam zaspać. Żałuję, że ominął mnie sprawdzian z historii, który chciałam już napisać i mieć za sobą, bo się uczyłam, ale nieeeee. To się nazywa złośliwość rzeczy martwych i niemartwych.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Spodnie pasiaki.

"Nie obwiniaj swojego jedzenia
Jeśli nie masz apetytu"

Te szpilki ukazują się już w stylizacji nie pierwszy raz. Z pewnością po części jest to spowodowane tym, że są uniwersalne i mają niewysoki obcas, a po części również dlatego, że jest wiosna i na moje najwygodniejsze dwunastocentymetrówki z ccc z odkrytym przodem jest jeszcze za zimno. Jeszcze!
Na co drugim blogu, w każdej gazecie, jedna osoba na dziesięć na ulicy nosi spodnie pasiaki. Moim celem nie jest bycie modną, a tym bardziej uniwersalną i zwyczajną, ale raz na jakiś czas znajdzie się w mojej szafie coś, co nie jest zgodne ze mną. Mimo wszystko staram się to wykorzystać tak, aby przerobić to na klasykę, zwykle poprzez dobranie ubrań w stonowanych kolorach i czegoś co sprawi, że nabierze elegancji. Spodnie, które mam są pokazane poniżej w stylizacji są na to idealnym przykładem. Nie jest to zauważalne, ale mają cienkie paski granatowo-białe, które na zdjęciach wyglądają jakby zepsuł nam się monitor.
Spodnie z długością 3/4 są dla mnie samobójstwem, jednak raz na jakiś czas można popełnić samobójstwo, aby wraz z reinkarnacją lub zmartwychwstaniem - jak kto woli - nabrać nowej siły do działania. Mocno wierze i jestem przekonana, że pogoda bardzo przyczynia się na nasze samopoczucie, ale w niektórych sytuacjach już nie ma rady i człowiek mimo pięknie świecącego słońca pada psychicznie. Czwarte prawo sióstr rodziny W****. Z jednej strony uporczywie chcesz końca tygodnia, a z drugiej wiesz, że to przecież nic nie zmieni.

niedziela, 7 kwietnia 2013

When i must study..

 "To śmieszne jak dzień za dniem mija i nic się nie zmienia
A kiedy przyjrzysz się przeszłości
To wszytko było w niej inne"

Jeśli ktoś zapytałby mnie czy mam jakąś manię, to odpowiedziałabym, że nie umiem żyć bez pięknych, inspirujących mnie rzeczy i, że możliwe, że mam na tym punkcie obsesję. Mimo, że jestem osobą, która nie umie dotrzymywać obietnic SOBIE danych, które brzmią na przykład 'od dzisiaj każdego dnia ćwiczę', 'od jutra nie jem na wieczór', 'zaczynam uczyć się po szkole, a nie wieczorem' lub 'wcześniej kładę się spać', to są też przysięgi, które spełniam z miłą chęcią i nie jestem w stanie o nich zapomnieć.
Pierwszą rzeczą, która jest pozytywna i zmienia moje życie jest słoiczek z karteczkami. To nie są zwykłe pozaginane karteczki, lecz miłe momenty, które w Nowy Rok będą mnie przekonywały, że miniony rok był wspaniały.
może to być jakiś drobiazg..
śmieszne wydarzenie o którym nie chcecie zapomnieć..
lub po prostu jakaś rozkmina! ;-)

Każdego dnia w mojej torebce znajduje się również kalendarz, który wygląda zwyczajnie, ale dla mnie jest nadzwyczajny. Zawsze marzyłam o takim kalendarzu w którym będzie mnóstwo karteczek, jakiś pięknych drobiazgów lub innych rzeczy, które są po prostu piękne. Nie wierzyłam jednak, że ja OLDŻI jestem w stanie coś takiego zrobić. Mimo mojego ogromnego zaskoczenia, jestem na tyle systematyczna, żeby go uzupełniać rzeczami o których mam nie zapomnieć przed tym dniem, a nie już po wydarzeniu. Jest dość mały, aby nie był jakimś dodatkowym obciążeniem.
Uwielbiam cytaty, więc sama wpisuję go w każdy tydzień
Na karteczkach wpisuję najważniejsze informację o których nie mogę zapomnieć
Póki co są to sprawdziany..
Dodatkowo w pokoju robię 'ściane inspiracji'.
To nie jest dodatkowy kalendarz tylko pamiętnik. Uzupełniam go raz na dwa/trzy miesiące tym co mnie irytuje lub zachwyca.
Kalendarz nadaje się najlepiej na pamiętnik, bo ma idealny papier!
A z  'młodości' mam tylko zeszyt z jakimiś cytatami do których dość często powracam.

 A Wy moi drodzy jaką macie obsesje? Robicie coś takiego?

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Moje drogie!
W taką pogodę marzę wrócić do chwil z poniższych zdjęć. Chciałabym, żeby była już prawdziwa wiosna czyli moja ulubiona pora roku. Czy jest coś piękniejszego niż patrzeć jak wszystko wraca do życia?
Jednak patrząc na te zdjęcia, nie widzę tylko pięknej pogody, ale przede wszystkim osobę, którą byłam.
Widzę i nie wierzę jak człowiek się zmienia. Pozornie nic, a jednak !
Na pytanie czy chciałabym tam wrócić, odpowiedziałabym : nie. Czas i tak pędzi, więc po co go zatrzymywać? Wiecznie trwać w tamtej chwili i myśleć, że jest pięknie? Nie, nie myślałam tak wówczas.
Chciałabym po prostu znów mieć taką energię NA WSZYSTKO moje Drogie. Na to, żeby codziennie rano wstawać wcześnie, aby mieć idealnie wyprostowane włosy i perfekcyjną kreskę. Aby z deka przejmować się ocenami jak wcześniej i być zdecydowaną na to, co chcę dalej robić. To są błahe rzeczy.
Ważniejsi, najważniejsi są ludzie. Brak mi energii i takiej chęci na poznawanie nowych ludzi. Ba! Słabo dbam o te znajomości, które już nawiązałam. 'To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.'
Gdy tak rozmyślam nad wszystkim, to przychodzą mi na myśl dwie rzeczy:
1) Film 'Like Crazy', który ja - Oldżi gorąco polecam.
2) Post Venili Kostis, którą osobiście uwielbiam mimo, że nie znam - venilakostis

Na zakończenie chciałyśmy już wspólnie życzyć rodzinnych, Radosnych Świąt z uśmiechem, który nie będzie schodził z Waszych twarzy oraz mnóstwa czasu na spełnianie swoich marzeń :-)


PS. DODAŁAM TYLKO TE ZDJĘCIA KTÓRYCH NIE BYŁO JESZCZE NA BLOGU ;-)