wtorek, 15 stycznia 2013

Mobile mix #1.

Nasz pierwszy mobile mix.
Chcecie więcej? My TAK!
Właśnie tak witam pierwsze dni ferii, które jeszcze nie wszyscy mają szczęście rozpocząć.
Nie, nie- wcale nie leżę do góry brzuchem! Buszuję po sklepach w poszukiwaniu spełnienia moich marzeń.
Bardzo często mam do czynienia  z 'miłością od pierwszego wejrzenia' i z ową nową 'miłością' lub względnie 'miłościami' wracam, aby usłyszeć dobrze znane słowa Caroline: 'Powiedz, że jest tam jeszcze większy rozmiar!';-)
Ze względu na to, że aparat na czas wyjazdu niespodziewanie zniknął i nie reagował na nasze nawoływania, próbujemy ratować się telefonem (dobry aparat w dobrym telefonie nie jest zły:D). Na zdjęciach, z wielką radością i dumą uwieczniłam zarówno wspomniane wyżej 'miłości', ale i to co Oldżi (czyt. ja)  robi, jeśli akurat nie jest to sprawdzanie o ile zostało przecenione wiszące na wieszaku cudo (obniżki bowiem, to moi przyjaciele). Obiecuję, że wszystkie moje perełki zostaną opisane z osobna w innym poście, słowo harcerza!
Przygotujcie się na to, że zaraz zobaczycie spodnie, które wywołały wielkie uśmiechy i radość przez długi czas. Caroline marzyła o a'la skórzanych spodniach w kolorze bordo i po długim wahaniu zdecydowała się je kupić w pull and bear, natomiast ja nastawiona na zakup płaszczyka z new yorker , kupiłam proste, jasne jeansy, które znalazłam w stradivarius.
Prawda, że poniższe rzeczy są warte naszej miłości?;>


poniedziałek, 7 stycznia 2013

Olejowanie bez smażenia.


Olejek Alterra?
Olejowanie włosów?
Niech będzie pierwsza na tym blogu, choć pewnie nie ostatnia 'recenzja'!
Choć nie otrzymałam nagrody za najpiękniejszą czuprynę świata, a Wioletta Willas na pewno nie używała kosmetyków Alterra do pielęgnacji swoich włosów, to napiszę, bo być może to uchroni niektóre/niektórych (?)  z Was przed łysą pałą (ola Boga!).
Cóż, owy specyfik kosztuje w Rossmanie 17 zł i prawdę mówiąc długo zastanawiałam się nad jego kupnem, bo przecież jestem biedną studentką, a tyle kasy piechotą nie chodzi. Ale słyszałam,że potrafi zdziałać cuda, a że akurat jestem na etapie zapuszczania włosów, to cuda jak najbardziej mi się przydadzą.
Olejek Alterra należy nałożyć na całe włosy (zwracając szczególną uwagę na końcówki) 3h przed umyciem głowy.  Ilość oleju należy dostosować do rodzaju włosów. Osobiście lubię czuć, że 'coś tam' się dzieje, dlatego nakładam go dosyć dużo. Następnie myjemy włosy, czeszemy, suszymy i możemy cieszyć się piękną, lśniącą, zdrową czuprynką. Stopień 'piękności', lśniącości' i 'zdrowości' uzależniony od długości stosowania Alterry. Warto tutaj dodać, że włosy pięknie się układają po zastosowaniu! Osobiście czynność powtarzam 3 razy w tygodniu, ale spokojnie można to robić rzadziej (specjalna wersja dla a)leniuchów b)wiecznie niemających czasu c)inne ).
Problem natomiast jest z zapachem, bo nie każdemu może on odpowiadać (że tak to ujmę;D). Ale po umyciu włosów nie czuć nic prócz szamponu.
Drugim minusem jest bardzo, bardzo, bardzo mała wydajność.
Ale gdybym jeszcze raz miała decydować, to bez zastanowienia kupiłabym go za 17 zł! Ba! Nawet 18!   +10 do kondycji moich włosów.
Jeżeli kiedykolwiek ktoś z Was używał olejku Alterra do włosów, to piszcie jakie macie
 zdanie na temat tego produktu;)