niedziela, 26 maja 2013

Plisowanka i maliny.

Mimo, że dla wielu może to być dziwne, to wyznam, że uwielbiam filmy i seriale, które wciągają nas/ mnie bez reszty. Pochłaniają jak gąbka wodę, jak głodni jedzenie, czy zakupoholiczki ubrania. Żyje się tym, a co więcej czasami, jeśli ma się większą wyobraźnię, to można wyobrazić sobie siebie jako główną bohaterkę. Wiadomo, że w przypadku na przykład 'lost' czy 'skazani na śmierć' jest to niemożliwe. Okej, jest to prawie w każdym przypadku niemożliwe, ale jednak czasami bierze się jakąś cechę charakteru od bohaterki i próbuje wprowadzać we własne życie. Wszystko co do nas dociera, jest w naszej podświadomości, dlatego czasami warto przeczytać opis filmu, a tym bardziej serialu <więcej 'zmarnowanych' godzin> zanim zacznie się go oglądać. Możemy 'niechcący' zmienić się z lepszego na gorsze, a to nie jest specjalnie wskazane.
Ps. To jest tak niechcący jak młodzi pijani ludzie, którzy przecież 'nie chcieli' się opić i to nie ich wina, że są pijani, bo przecież kolega ich do tego zmusił.
Pozdrawiam i życzę jak najmilszego tygodnia! ;*

piątek, 24 maja 2013

N jak naleśniki i nauka!

Dzień dobry! Caroline i NALEŚNIKOWY post witają!
Jak wiadomo, w czasie trwania sesji trzeba się dobrze odżywiać. Bo niby skąd nasz mózg będzie czerpał energię, której potrzebuje bardzo, bardzo, bardzo dużo (egzaminów przybywa jak grzybów po deszczu, o czym studenci wiedzą najlepiej)!?
Mam dla Was świetny sposób na:
a) przerwę od nauki
b) trochę ruchu (podrzucając naleśniki ćwiczycie mięśnie brzucha, rąk, a nawet nóg- jeżeli dołączycie kilka podskoków :))
c) uśmiech (bo co bardziej cieszy niż pyszny obiad?)







Sposób przygotowania:
Naleśniki po studencku- trochę mleka, trochę cukru, trochę mąki, jajko, woda gazowana (sprawia, że naleśniczki są pulchniutkie) i soli do smaku. Proporcje zależą od tego czy obiad robicie wyłącznie dla siebie, czy dla wszystkich zmęczonych i smutnych studentów (do czego zachęcam!). Naleśniki smażymy a w międzyczasie kroimy owoce (wszystkie jakie mamy! lub też jakie mają nasi współlokatorzy;-)). Tak artystycznie pokrojone owoce mieszamy z odrobiną jogurtu naturalnego. Owocowym farszem wypełniamy naleśniki i thats it!
Aby oczom (które odpoczywają od wpatrywania się w notatek) było jeszcze przyjemniej- danie dekorujemy jak najlepiej i najpiękniej umiemy! Jak widać ja nie jestem artystką i talentu do upiększania nie posiadam, ale mam nadzieję, że Wy poradzicie sobie z tym zadaniem dużo lepiej!
Chwila 'jedzeniowej' przyjemności mija zdecydowanie za szybko, a wspomnieniem jest tylko pusty talerz!;(
Wracam do nauki, a Wam życzę dużo energii, samozaparcia i wytrwałości !!!

sobota, 18 maja 2013

Mobile mix.

Mobile mix part trzy? Z mobilów mimo wszystko najwięcej można się o nas dowiedzieć. Z dzisiejszego mobil mixu :
1. Uwielbiam kawę!
2. Zakładam szpilki przy najmniejszych okazjach, gdy tylko jestem pewna, że nie będę musiała w nich długo chodzić <szkołę omijają szerokim łukiem>
3. Nie umiem się uczyć z laptopa i jeśli mam coś na nim, to muszę to najpierw przepisać
4. Dostałam od Caroline na urodziny super byłyszczyk dive 'with love' w kształcie serca, której zbyt często używam
5. Tak wygląda mój brzuch i moja talia <patrz drugie zdjęcie>
6. Jemy ziarna słonecznika
7. Kupiłam AWOKADO <;D>, które poszło do wywalenia, bo kompletnie nie wiedziałam jak go wykorzystać <nie robiąc z niego masła>
8. Caroline wygrała bilet na Fashion Week na który ostatecznie nie pojechała
9. Marzy mi się długa, zwiewna spódnica, która nie będzie na mnie za długa
Dalej już są raczej jakieś przypadkowe zdjęcia stylizacji, które nie zostały na blogu opublikowane lub zdjęcia, które przechowuje, bo szkoda mi usunąć.
Trzymajcie się! ;-)

środa, 8 maja 2013

Be like star.

Która z nas nie chciałaby się poczuć jak amerykańska gwiazda? Pytanie jest oczywiste, bo każdy o tym kiedyś marzył nawet jeśli nigdy nie powiedział tego na głos. Jednak to, że nie zawsze i nie wszyscy nimi będziemy lub jesteśmy nie oznacza, że nie możemy się poczuć jak aktorka, która właśnie odpowiada na pytania zadawane przez jakąś dość sławną, ale nie na tyle by zapamiętać nazwisko dziennikarkę amerykańskiego 'Vogue'. LV, Chanel, Armani, Prada czy Gucci to marki z którymi obcowalibyśmy na co dzień. Jasne, że niektórzy z Was mają w szafie takie marki, ale nie jest to takie łatwe. Cóż, nie można powiedzieć, że gwiazdy mają łatwo i dostają to za darmo, bo również dobrze na to harują i za takie marki płacą wystarczająco swoją prywatnością, ale jednak mają wszystko na wyciągniecie ręki.
Mimo wszystko i Chanel oraz Prady nie chciałabym mieć takiego życia. Blogerzy mają łatwiej i zdecydowanie jest to lepsza 'praca' niż aktorstwo. Faktycznie zajmuje trochę czasu i wiem to z własnego doświadczenia, ale jednak dodają na bloga to co chcą, oni są swoimi własnymi paparazzi. Nikt ich nie śledzi, nie szpieguje, nie donosi. I mimo, ze czasem jest trudno w życiu zwykłego Polaka, jest cholernie trudno, to warto próbować. Nasuwa mi się tu cytat z filmu 'Próba ogniowa', że szanujemy tylko to w co zainwestujemy <co o dziwo odnosiło się do ludzi> , a przekształcając to zdanie mogę powiedzieć, że im bardziej się staramy, tym bardziej to doceniamy.

piątek, 3 maja 2013

Leather and delicate ramones.

Ramoneska jest jednym z najmodniejszych ubrań w tym sezonie. Nie jest to jednak spowodowane tylko jej wyglądem, ale przede wszystkim funkcjonalnością. Taka ramoneska może być ubrana zarówno do jakiegoś rockowego zestawu dzięki temu, że ma elementy skórzane, do luźnych spodni czy czegoś delikatnego jak letnia sukienka. Do czegokolwiek byśmy jej nie ubrały, zawsze będzie pokazywała styl i klasę. Nawet w najprostszym zestawie nadaje setowi wdzięku, dlatego uważam, że warto coś takiego w szafie mieć.
Pogoda nas nie rozpieszcze, ale ja lubię i takie dni. My wpadamy w melancholiny nastrój, a jednak słuchać jak deszcz spada i świat żyje. Odłożenie laptopa i patrzenie na deszcz, czy czytanie książek wskazane. Kinomaniaki mogą również oglądnąć film, a my ze swojej strony możemy polecić "October Baby" - dramat, czy słynną klasykę "Śniadanie u Tiffaniego" z uroczą Audrey.