Chcecie więcej? My TAK!
Właśnie tak witam pierwsze dni ferii, które jeszcze nie wszyscy mają szczęście rozpocząć.
Nie, nie- wcale nie leżę do góry brzuchem! Buszuję po sklepach w poszukiwaniu spełnienia moich marzeń.
Bardzo często mam do czynienia z 'miłością od pierwszego wejrzenia' i z ową nową 'miłością' lub względnie 'miłościami' wracam, aby usłyszeć dobrze znane słowa Caroline: 'Powiedz, że jest tam jeszcze większy rozmiar!';-)
Ze względu na to, że aparat na czas wyjazdu niespodziewanie zniknął i nie reagował na nasze nawoływania, próbujemy ratować się telefonem (dobry aparat w dobrym telefonie nie jest zły:D). Na zdjęciach, z wielką radością i dumą uwieczniłam zarówno wspomniane wyżej 'miłości', ale i to co Oldżi (czyt. ja) robi, jeśli akurat nie jest to sprawdzanie o ile zostało przecenione wiszące na wieszaku cudo (obniżki bowiem, to moi przyjaciele). Obiecuję, że wszystkie moje perełki zostaną opisane z osobna w innym poście, słowo harcerza!
Przygotujcie się na to, że zaraz zobaczycie spodnie, które wywołały wielkie uśmiechy i radość przez długi czas. Caroline marzyła o a'la skórzanych spodniach w kolorze bordo i po długim wahaniu zdecydowała się je kupić w pull and bear, natomiast ja nastawiona na zakup płaszczyka z new yorker , kupiłam proste, jasne jeansy, które znalazłam w stradivarius.
Prawda, że poniższe rzeczy są warte naszej miłości?;>







