środa, 7 maja 2014

AFTER LONG WEEKEND

Weekend majowy za nami, ale pogoda bardziej dopisuje teraz, gdy już dla wielu osób jest za późno. Ja jestem z tego faktu niezmiernie zadowolona, ponieważ zachęca mnie ona do jeżdżenia moim ulubionym środkiem transportu (w moim wypadku tylko do sklepu :D)! Zabieram tylko najpotrzebniejsze rzeczy - wkrótce miejmy nadzieję, że kosz z jedzeniem- i droga wolna ;-) Ja najchętniej podróżuje o zachodzie słońca, bo po pierwsze - wtedy mam niezobowiązującą chwilę wolnego czasu, a po drugie - taki widok ciepłego słońca najbardziej mi się podoba. Trasa zawsze ta sama, bo ona nieustannie mnie zachwyca ( ps. postanowiłam przygotować jakiś post, aby Was po moim kawałku wsi - NAJPIĘKNIEJSZYM - oprowadzić. Teraz najważniejsze, bo chodzi o nasze zdrowie : Pamiętajmy, że wieczory są chłodnawe i należy zabrać coś cieplejszego. Ja tutaj widnieję w starych japonkach, ale to nie jest bez przyczyny -mam straaaaaszne ogniaty, po majówkowej wyprawie 'w góry' i odkryte klapki, zwłaszcza te ulubione, czynią życie piękniejszym ;-) Zapraszam więc do najwygodniejszej, a jednak nadal nadającej się do tego, aby ktoś nas w niej widział 'stylówie'. Makijażu zero, włosy byle jak jak - więc można ruszać ;-)

wtorek, 29 kwietnia 2014

NOTHING AND PHOTO

"Dobrze, że jesteś,
 bo wczoraj znowu bolało mnie serce,
 a ciągle nie mam pomysłu na życie.
Musisz mi pomóc,
bo od szesnastu dni pada deszcz
 i życie powoli zaczyna mi się rozmywać.

Miałem iść do dentysty,
 ale przybłąkał mi się wiersz o tobie,
 no i nie mam go z kim zostawić w domu.
 Dobrze, że jesteś,
bo w zeszłym tygodniu „U Fukiera”
śmierć znowu pytała o mnie szatniarza.
Dzwoniłem dzisiaj do ciebie,
ale słuchawka ugryzła mnie w rękę
i pewnie ta rana tak szybko się nie zagoi.
Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień – i nie stworzył świata…"
Borszewicz
Hejka! ;-)
Zaczęłam moim jednym z ulubionych wierszy (chociaż bardzo podoba mi się to, że ma dwie wersje ten wiersz) i obiecuję, że jakimś cudem, na swój sposób nawiąże on do wpisu ;-)
Ktoś nas śledzi w ten piękny, wtorkowy dzień? Dodawać obserwuje, bo już niedługo (przypomniała mi się piosenka Czerwonych Gitar, która jest w tym momencie jak najbardziej na miejscu tematyką : '..oj za dzień matura, za godzinę, już niedługo, coraz bliżej- już za chwilę..') będzie/będą jakieś 'autfity i hajs, sława, piniondze' ;D
A tak bardziej poważnie (chociaż tamto nie było wybitnie śmieszne) dodaję coś dla zabicia czasu (bardziej mojego niż Waszego ;D) i lecę do matmy! Muszę wziąć się za siebie, bo już za rok matura i minie jak biczem strzelił, a tu ambicje trzeba mieć ;-)

niedziela, 27 kwietnia 2014

Oldżi room.

Pokażę Wam fragment mojego pokoju. Wiele jeszcze jest do zmiany, ale oprócz dużej zmiany- czyli, że kiedyś ma być położona tapeta zamiast tego okropnego zielonego koloru, który wybrałam kilka lat temu na przekór bratu (Tak, tak! Jak byłam młodsza, to była ze mnie straszna 'franca' i robiłam wielu osobom na przekór. Pierwszą rzeczą, która mi o tym przypomina to właśnie kolor ścian, a drugą rzeczą jest różowa czapka z daszkiem, którą rodzice kupili mi w WB dawno temu, bo tak byłam zazdrosna, że cała uwaga skupiona była na Karo i kupnie jej butów, które zresztą do dzisiaj pamiętam ('najeczki' fioletowo-białe na trzy rzepy) i chyba nie muszę tego mówić, że mimo, że czapka jest śliczna, to nigdzie w niej nigdy nie byłam ;-)) , to reszta to można rzec- detale ;-) 


Na końcu '#myphotowall', która czeka sobie już bardzo, bardzo długo na uzupełnienie aktualnymi zdjęciami, ale jak widać, za bardzo mi się do tego nie śpieszy i jedynymi nowymi rzeczami są poprzypinane kartki urodzine 18-stkowe, których zresztą i tak na tym zdjęciu mało co widać (jedynie najważniejszą od Karo, która ma znaczenie m.in. na symbol, który jest na tej kartce, a jeszcze mam jedną przebojową "kartę imprezową" ;-))