Decydując się na tą sesję, byłam totalną hardkorówą. Wiedziałam gdzie idę. Wiedziałam, że warunki nie będą jak w sześciogwiazdkowym hotelu. Wiedziałam, że ten dom nie dostałby nawet jednej gwiazdki, a mimo to poszłam do niego w szpilkach. Nie wiedziałam jak jest w środku, ale nie zadziwił mnie ten bałagan jaki zobaczyłyśmy otwierając drzwi. Mnóstwo pajęczyn, mnóstwo kurzu, mnóstwo przedmiotów które miały przy nas policzone minuty. I jeszcze muszę wspomnieć o białym sweterku i nowym zastosowaniu jakie dla niego znalazłam, bo spisuje się idealnie jako ściereczka do kurzu. A ja mimo wszystko, mimo tego, że moje ubrania cierpiały, że ledwie przechodziłam z pokoju do pokoju, to bawiłam się znakomicie.


Spodnie - top secret / buty - ccc/ zegarek - geneva
photos : Paulina ♥