piątek, 24 maja 2013

N jak naleśniki i nauka!

Dzień dobry! Caroline i NALEŚNIKOWY post witają!
Jak wiadomo, w czasie trwania sesji trzeba się dobrze odżywiać. Bo niby skąd nasz mózg będzie czerpał energię, której potrzebuje bardzo, bardzo, bardzo dużo (egzaminów przybywa jak grzybów po deszczu, o czym studenci wiedzą najlepiej)!?
Mam dla Was świetny sposób na:
a) przerwę od nauki
b) trochę ruchu (podrzucając naleśniki ćwiczycie mięśnie brzucha, rąk, a nawet nóg- jeżeli dołączycie kilka podskoków :))
c) uśmiech (bo co bardziej cieszy niż pyszny obiad?)







Sposób przygotowania:
Naleśniki po studencku- trochę mleka, trochę cukru, trochę mąki, jajko, woda gazowana (sprawia, że naleśniczki są pulchniutkie) i soli do smaku. Proporcje zależą od tego czy obiad robicie wyłącznie dla siebie, czy dla wszystkich zmęczonych i smutnych studentów (do czego zachęcam!). Naleśniki smażymy a w międzyczasie kroimy owoce (wszystkie jakie mamy! lub też jakie mają nasi współlokatorzy;-)). Tak artystycznie pokrojone owoce mieszamy z odrobiną jogurtu naturalnego. Owocowym farszem wypełniamy naleśniki i thats it!
Aby oczom (które odpoczywają od wpatrywania się w notatek) było jeszcze przyjemniej- danie dekorujemy jak najlepiej i najpiękniej umiemy! Jak widać ja nie jestem artystką i talentu do upiększania nie posiadam, ale mam nadzieję, że Wy poradzicie sobie z tym zadaniem dużo lepiej!
Chwila 'jedzeniowej' przyjemności mija zdecydowanie za szybko, a wspomnieniem jest tylko pusty talerz!;(
Wracam do nauki, a Wam życzę dużo energii, samozaparcia i wytrwałości !!!

4 komentarze:

  1. osz kurczę,ja tu siedzę głodna i patrzę na takie pyszności!! Smakowicie wygląda<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeejku,jak to pyysznie wygląda!
    Zapraszm do siebie na konkurs z OASAP ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Narobiłaś mi apetytu, a jestem na przedwakacyjnej diecie!!!

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oooo zjadłabym mniam mniam ;) zapr. na mojego bloga ;) dodaje do obserwowanych oczywiście ;d

    OdpowiedzUsuń